Lewis Hamilton nie jest moją preferowaną osobą. Nawet nie wiem, czy lubię facet. Ale wiem, że zapłacił za dużo. i że w niektórych przypadkach nadąsany sposób stawia go na terytorium „złego przegranego”. No dalej, przegrana jest dla ciebie rzadka, więc proszę, bądź trochę bardziej łaskawy w porażce.
Reklama – krótki artykuł jest kontynuowany poniżej
Ale właśnie tam kończą się moje krytyki Wielkiego Człowieka. 33-latek ze Stevenage właśnie zdobył swoje piąte mistrzostwa świata w Formule 1, a tym samym może uznać się za odpowiedzialnego za największe osiągnięcia sportowe przez Brytyjczyków w ciągu ostatnich 50 lat.
• Cały sport motorowy, który można uniemożliwić nowe zasady ubezpieczenia UE
To prawda, że Steve Redgrave, Lennox Lewis, Kelly Holmes, Jonathan Rea i Bradley Wiggins udali się na globalną scenę sportową i zostali mistrzami świata jednorazowego lub seryjnego. Powinny być oklaskiwane, czczone, nagradzane i nigdy nie zapomniane.
Ale to, co Hamilton zrobił w Meksyku w zeszłym miesiącu, było na innym poziomie. Wygranie tylko jednego wyścigu F1 to coś, co wielu utalentowanych, szanowanych szoferów po prostu nie mogą zrobić. Martin Brundle nie osiągnął ani jednego zwycięstwa w swoich 158 startach. Jednak Lewis wygrał 71 wyścigów – znacznie więcej niż Lauda, Fangio, Fittipaldi i Surtees.